Żyjemy w czasach, w których każdy ma w swoim domu narzędzia do tworzenia muzyki i brzmień, jakie kilkadziesiąt lat temu dostępne były jedynie w studiach nagrań, pełnych analogowego sprzętu. Jest to zasługą wtyczek VST. Jednak czy są one w stanie całkowicie zastąpić swoje sprzętowe odpowiedniki?

Cyfra czy analog? Trudno odróżnić!

Zwolennicy sprzętu analogowego twierdzą, że jego brzmienie jest nie do podrobienia. Prawda jest jednak taka, że wtyczki VST są używane przy tworzeniu większości współczesnej muzyki. Powody są oczywiste: wtyczki są tańsze, łatwiejsze w obsłudze i często dają nieporównywalnie większe możliwości niż ich hardware’owe odpowiedniki. Różnice w brzmieniu, jeżeli jakakolwiek istnieją, będą w stanie usłyszeć tylko osoby od lat pracujące na danym sprzęcie.

A to tylko wierzchołek góry lodowej, bo przecież oprócz wtyczek, które symulują istniejący fizycznie sprzęt, jest cała klasa oprogramowania, które nie ma swojego odpowiednika w takiej formie. Tutaj wybór jest prosty – zostaje tylko wtyczka VST.

Dlaczego producenci przesiadają się na wtyczki? Nie zajmują one przestrzeni w ich studio, nie potrzebują kilku racków, aby pomieścić procesory, kompresory i preampy, ani dodatkowego systemu wiatraków, które całą tę elektronikę utrzymają w temperaturze pokojowej. Odpada też problem z plątaniną kabli. Chcą przestawić kolejność efektów w swoim łańcuchu? Kilka kliknięć i zrobione. Bez żadnego przepinania. A to właśnie nieustannie przepinane, plączące się i psujące kable są zmorą muzyków i producentów podczas nagrań.

Przez VST na OLiS

Jeden z najlepiej sprzedających się w Polsce gatunków muzycznych, czyli hip-hop, stał się tak bardzo popularny między innymi dlatego, że do zrobienia przyzwoicie brzmiącego utworu wystarczy komputer, program DAW z wtyczkami VST, mikrofon i kontroler MIDI. I można śmiać się z początkujących producentów hip-hopowych, jak mają w zwyczaju zatwardziali fani gatunku, że ich muzyka brzmi jak standardowe wtyczki do FL Studio. Nawet jeżeli tak jest, to jest to tylko kwestia braku doświadczenia, które nabywają z każdą kolejną próbą. W realiach analogowego nagrywania muzyki, większość z nich nawet nigdy by nie zaczęła – nie byłoby ich stać ani na dobrze brzmiący sprzęt, ani na sesję nagraniową w profesjonalnym studio, które taki sprzęt posiada.

Jednym z najbardziej znanych zwolenników cyfrowego podejścia do nagrywania jest Timbaland, który zrobił błyskotliwą karierę na początku obecnego stulecia, a przy tym wywindował do sławy swoimi produkcjami na przykład Justina Timberlake’a. Jego brzmienie, opierające się głównie o najlepsze wtyczki VST i instrumenty VST sterowane poprzez MIDI, jest doskonałym przykładem tego, jak wysoko można zajść, produkując w większości na komputerze.

Zatem czy wtyczki VST mogą zastąpić swoje analogowe odpowiedniki? Nie tylko mogą, ale już to robią. A czy mają jakieś wady? Niektórych może przytłoczyć ogrom opcji, jakie dają. Jednak jeśli poświęcicie czas, żeby je poznać i okiełznać, odpłacą Wam możliwościami, o jakich poprzednie pokolenia mogły jedynie pomarzyć.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj